O zaletach karmienia piersią, o mitach, które wokół tego krążą, i o tym jaką rolę w karmieniu może odegrać partner - rozmowa z Barbarą Michalską, Certyfikowanym Doradcą Laktacyjnym w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku.
Jak wygląda typowy dzień pracy doradcy laktacyjnego?
Proszę pamiętać, że jestem też położną. Jeśli są na oddziale mamy, które będą rodziły, skupiam się na nich. W pozostałym czasie każdą wolną chwilę poświęcam matkom, które karmią bądź chcą karmić piersią. Badam jamę ustną dzieci i odruchy związane z ssaniem. Niestety problemy z karmieniem są dość powszechne, a każde dziecko jest inne. I tu zaczyna się moja rola – jako Certyfikowany Doradca Laktacyjny jestem od tego, żeby przywrócić wszystko na właściwe tory. Oczywiście w miarę moich możliwości i umiejętności.
Jakie są najczęstsze problemy, z jakimi zgłaszają się matki karmiące?
Problemów jest kilka, ale najczęściej są one związane z nieprawidłową techniką karmienia. Dziecko na przykład „wisi” przy piersi. Albo kobietę bolą brodawki, a karmienie trwa cały dzień. Często też matki boją się, czy mają wystarczającą ilość pokarmu pokarm, czy nie. Okazuje się, że pokarm oczywiście jest, tylko dziecko jest źle przystawiane do piersi.
Wydawać by się mogło, że to prosta, naturalna czynność. Okazuje się, że nie zawsze.
Niektóre dzieci mają podwyższone lub obniżone napięcie mięśniowe, co wiąże się z tym, że bardzo ściskają brodawkę lub nie wytwarzają odpowiedniego podciśnienia, żeby ją prawidłowo ssać. Wtedy trzeba wprowadzać specjalne ćwiczenia i pokazać mamie, jak zaczynać karmienie. Z kolei inną przypadłością jest skrócone wędzidełko pod językiem. Od niedawna zabieg podcinania wędzidełka jest przeprowadzany na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym i jego wykonanie od razu wpływa na poprawę karmienia.
Jakie wskazówki daje Pani matkom, które mają trudności z karmieniem piersią?
Złota zasada brzmi: przystawiamy dziecko do piersi, a nie pierś do dziecka. Maluch musi być „mobilny” i rozpoczynając karmienie trzeba go tak ułożyć, żeby usta były blisko brodawki. Odpowiednia technika to podstawa: karmienie nie może boleć, dziecko nie może cmokać przy karmieniu ani wciągać policzków. Buzia musi być szeroko otwarta a wargi wywinięte.
Czyli dziecko też ma swoją rolę do odegrania.
Tak, bo organizm matki produkuje pokarm, ale resztą musi zająć się maluch. Mówimy tu o pobudzaniu gruczołu piersiowego poprzez ssanie. A to oznacza, że im częściej dziecko będzie przy piersi, tym lepsza będzie laktacja. W pierwszych dniach po porodzie wskazane jest, by przystawiać dziecko minimum osiem razy na dobę.
Porozmawiajmy teraz o mitach na temat karmienia piersią. Jakie są najbardziej rozpowszechnione?
Ten, który już zasygnowaliśmy, czyli że matka nie ma pokarmu. Każda matka ma pokarm, ale źródłem problemów jest często podłoże psychologiczne. Karmienie, podobnie jak poród, jest „w głowie”. Jeśli pacjentka dobrze się do tego przygotuje, a następnie słucha naszych rad i wskazówek, nie ma większych problemów z karmieniem. Kolejny mit to ten o słabym, mało wartościowym pokarmie. Od 16. tygodnia ciąży w piersiach zaczyna się wytwarzać tzw. siara, czyli pierwsze mleko. Potem jest mleko przejściowe, a mleko właściwe wytwarza się około 14. doby po urodzeniu dziecka. Czyli skład mleka zmienia się i poniekąd „dostosowuje” do potrzeb malucha. A jest to „produkt”, którego nie można podrobić.
Czy istnieją jakieś specjalne diety lub zalecenia żywieniowe, które pomagają w produkcji mleka?
Ważne jest przyjmowanie płynów, bo na bazie płynów tworzy się pokarm. Matki powinny pić nawet do trzech litrów na dobę i dobrze to połączyć z karmieniem dziecka. Natomiast co do jedzenia, sprawdza się to, co zawsze: zdrowe posiłki, jak najmniej przetworzone, naturalne, świeże. Dieta powinna być urozmaicona, a jedzenie regularne.
Jakie są najważniejsze korzyści zdrowotne dla matki i dziecka wynikające z karmienia piersią?
Dla dziecka lepsza odporność i mniejsze ryzyko alergii. Badania wskazują, że dzieci karmione w sposób naturalny mają wyższy iloraz inteligencji. Dodatkowo takie dzieci w przyszłości są mniej narażone na otyłość, nadciśnienie i cukrzycę. Z kolei mamy karmiące piersią szybciej dochodzą do siebie po porodzie, są w lepszej kondycji, mają mniejsze ryzyko anemii a w dłuższej perspektywie zmniejsza się u nich ryzyko raka piersi i raka szyjki macicy.
Na koniec proszę jeszcze powiedzieć jakie znaczenie ma wsparcie partnera w procesie karmienia piersią?
Bardzo duże. To często realna pomoc. Kiedy panowie przychodzą w odwiedziny, a matki średnio radzą sobie z karmieniem, angażuję ich partnerów. Panowie są bardziej techniczni, a w karmieniu piersią technika jest kluczowa. Tu musi być prosto, tam symetrycznie, nos wyżej lub niżej i tak dalej. Panowie szybciej to „łapią” i wtedy są bardzo cenną pomocą.